S.O.S dla Ziemi - naukowcy ostrzegają
Każdy rolnik jest nie tylko producentem żywności. Jest przede wszystkim gospodarzem rolniczej przestrzeni produkcyjnej. Od niego zależy w znacznym stopniu zdrowa gleba, czysta woda i powietrze oraz bioróżnorodność w środowisku przyrodniczym. Nazywanie rolnika producentem jest znacznym zawężeniem jego roli dla społeczeństwa. Staropolskie słowo gospodarz jest jak najbardziej adekwatne do działań jakie spełnia rolnik. Każdy podejmuje w swym gospodarstwie działania na rzecz ochrony środowiska i klimatu.
Zmiany klimatu dostrzegamy już od wielu lat. Coraz częściej w świecie i w naszym kraju również zdarzają się narastające anomalia klimatyczne powodujące olbrzymie straty nie tylko gospodarcze. Anomalia goni anomalię. Temperatury czy siła wiatru bije rekord za rekordem w każdej porze roku.
Gdy piszę ten artykuł na przełomie 2017 i 2018 roku - w USA trzymają mrozy nienotowane od 100 lat osiągające temperaturę do minus 37 oC, a meteorolodzy zauważyli nowe zjawisko, mocny zimowy huragan, który nazwano „Bombą cyklonową”. Także w USA w Kalifornii, tam gdzie wcześniej grudniowe pożary zniszczyły roślinność teraz wystąpiły groźne lawiny błotne i masy błota o grubości 1,5 m niszczyły domy i odcinały drogi. Po drugiej stronie Ziemi w Australii wystąpiły nienotowane od wieku upały, które osiągają temperaturę plus 40 oC. Ponadto na pustyni Sahara spadł śnieg, w Arabii Saudyjskiej wystąpiły powodzie a na Nowej Gwinei ma miejsce erupcja wulkanu. Zbyt dużo jak na okres dwu tygodni. U nas w kraju następna , ciepła, bezśnieżna zima z temperaturą około 0 C, od zachodu nadciąga orkan „Fryderyka”, a smog przekracza normy w niektórych miejscowościach Małopolski nawet 1000%.
Co to się dzieje na świecie? Czy sen to czy jawa? Uczeni przestrzegają, że będziemy świadkami wielu nowych zjawisk meteorologicznych, które dotychczas nie występowały a których nawet nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Skąd się to bierze ? Postępujące zanieczyszczanie środowiska naturalnego na całej Ziemi. Szczególnie globalna emisja CO2 przynosi coraz poważniejsze skutki. Od polityków i biznesmenów zależy, czy znajdą się pieniądze na „naprawę Ziemi” i to w miarę szybko. Naukowcy przestrzegają, że czasu na to nie ma za wiele. Wkrótce może być wręcz za późno, by te niebezpieczne tendencje dało się odwrócić. Swe ostrzeżenia naukowcy kierują nie tylko do polityków, ale do wszystkich mieszkańców Ziemi, ponieważ każdy z nas ma swój mniejszy lub większy udział w zanieczyszczaniu środowiska i w zmianach klimatycznych. Ktoś powiedział, że żyjemy kosztem naszych wnuków i prawnuków. Nie oszczędzamy energii, rozpasaną konsumpcją marnujemy miliony ton żywności, spalamy śmieci, wycinamy lasy, marnujemy wodę pitną, zatruwamy rzeki i „betonujemy” świat.
Przed 25 laty spora grupa 1700 naukowców z organizacji Unin of Corcerned Scientists ostrzegło ludzkość po raz pierwszy przed wielkim spustoszeniem jakie czyni człowiek na ziemi. To pierwsze „Ostrzeżenie naukowców świata dla ludzkości” wydano w roku 1992 argumentując, że wpływ działalności człowieka na środowisko prawdopodobnie doprowadzi do „nieodwracalnego okaleczenia planety a ludzi do wielkiego cierpienia”.
I co? W tym czasie niewiele zrobiono a obraz środowiska jest obecnie w stanie znacznie gorszym niż w roku 1992. Widoczny jest tylko pozorny postęp w działaniu na rzecz jego naprawy.
Naukowcy podsumowali, że w ciągu tych ostatnich 25 lat:
- ilość wody pitnej dostępnej dla ludzi na świecie zmniejszyła się o 26%
- liczba „martwych stref” mórz i oceanów wzrosła o 75% i mają już one obszar wielkości Unii Europejskiej
- utracono 300 mln akrów lasów, głównie pod grunty rolne
- wzrosła globalna emisja CO2 i średnie temperatury
- populacja ludzka wzrosła w tym czasie o 35%
- łączna ilość ssaków, gadów, ptaków i ryb spadła o 29%
- poprawie uległa tylko dziura ozonowa
Ja dodałbym do tego:
- obniżający się poziom etyki ekologicznej w świecie
Jedno co zrobiono na Ziemi w ciągu tych 25 lat, to ,,załatalno‘’ dziurę ozonową. Była ona wielka szczególnie nad Australią i Antarktydą. Stan środowiska na Ziemi w okresie tych 25 lat, jak potwierdzają badania, znacznie się pogorszył. Dlatego też po ćwierćwieczu niemal 10-cio krotnie większa rzesza uczonych ponawia swój apel.
Pod koniec 2017 roku około 15 tysięcy naukowców z 184 krajów świata opublikowało deklarację w której ostrzegają, że zaniechanie działań na rzecz ochrony środowiska i ekosystemów grozi destabilizacją naszej Planety. Jest to już druga ostrzegawcza żółta kartka dla mieszkańców Ziemi. To poważne ostrzeżenie naukowcy ślą nie tylko do ludzi rządzących, ale do wszystkich mieszkańców Ziemi. Dla rządzących i dla biznesu opublikowano naprawczą listę zaleceń.
Gdyby tę deklarację napisało 5 czy 15 naukowców to można by obok tego przejść do porządku dziennego. Jeśli ostrzega nas już 15 tysięcy naukowców z całego świata i to takich którzy się na klimacie dobrze znają, to sprawa musi być bardzo poważna. Dotyczy ona przecież naszego przetrwania na Ziemi.
Naukowcy piszą:
- potencjalne katastrofy które dotknęły już ziemię to: masowe wymieranie gatunków, martwe strefy oceanów, braki wody słodkiej, zmiany klimatyczne
- szybko rośnie na Ziemi ludzka populacja
- ludzkość boryka się z niekontrolowaną konsumpcją
- naukowcy, media i zwykli ludzie robią zbyt mało by Ziemię ocalić
- musimy rozpoznać w naszym życiu codziennym i w naszych obowiązkach, że Ziemia z całym swoim życiem jest naszym jedynym domem
- jeśli świat szybko nie zareaguje nastąpi katastrofalna utrata bioróżnorodności i niezliczone ludzkie cierpienia
- czas ucieka i wkrótce może być za późno
Jest ratunek dla Ziemi - jak piszą naukowcy - ale trzeba działać już teraz. Jeśli udałoby się zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych do 2020 roku to unikniemy sytuacji w której globalne temperatury przekroczą poziom nieodwracalny. Jeśli tego nie zrobimy będziemy świadkami niedających się do końca przewidzieć nagłych zmian i zjawisk pogodowych które będą pustoszyć uprawy rolnicze i wpływać na życie ludzi. Uczeni piszą, że może dojśćdo nieodwracalnego okaleczenia planety i wielkiego cierpienia, a ludzi.
Jak to możliwe, że w III tysiącleciu, w dobie tak wysokiej cywilizacji, wielu różnych nowoczesnych mediów, informacja tak ważna dla naszego przetrwania znów przechodzi bez większego echa. Jest ona tak samo a może i mniej ważna dla świata niż sylwestrowe zabawy i powitanie Nowego Roku 2018 od Australii po Amerykę. Po co ludziom psuć szampańską zabawę.
Czy będzie jeszcze trzecie ostrzeżenie naukowców i czy go dożyjemy czas pokaże. Jakoś się to tylko bardzo kojarzy z Titanikiem i piosenką „gdy Titanic tonął to tez orkiestra grała i para szła za parą w tan”…
Jan Pajdzik, dn. 29.03.2018 r.